Domek ogrodowy dla dzieci

Dzień dobry!

Dziś przychodzę do Was z pomysłem na wykończenie drewnianego domku ogrodowego do zabaw dla dzieci. Prace tegoroczne, zajęły nam trzy miesiące, efekt przerósł nasze oczekiwania 🙂 A zatem być może kogoś zainspiruję tym wpisem do podobnej realizacji.

Opis prac

Drewniany domek kupiliśmy gotowy wraz z transportem i ustawieniem. Przyjechał do nas jeszcze w lutym, wówczas zaczęliśmy planowanie wykończenia. Domek był pomalowany z zewnątrz.

Do gotowego domku kupiliśmy i zamontowaliśmy samodzielnie: zjeżdżalnię, okiennice oraz drugą barierkę przy schodkach. Do okiennic przykręciliśmy magnesy neodymowe, dzięki temu nie zamykają i nie otwierają się pod wpływem wiatru.

Domek w środku pomalowaliśny na biało, a na podłogę położyliśmy drugą warstwę farby.

Piotrek doprowadził do domku prąd, co umożliwiło montaż oświetlenia w środku i na zewnątrz.

W domku jest również bieżąca woda, która podlewa trawnik.

W rurkach schowany jest wąż ogrodowy, który doprowadza wodę.

Pod nogi domku wkopaliśmy płyty betonowe, co ułatwia koszenie.

Miałam też okazję przetestować farbę w sprayu “do wszystkiego”, użyłam jej do przemalowania starej huśtawki z tworzywa oraz drewnianych koszyczków na kwiaty i napisu na drzwi domku.

Najważniejsza część – kuchnia, w całości zaprojektowana i wykonana przez Piotrka.

W kuchni za umywalkę służy metalowa miska, została przewiercona, do niej zamontowany jest odpływ.

I gotowa kuchnia:

Na koniec dekoracje i wyposażenie 🙂

Zasłonki uszyłam z tkaniny wodoodpornej Oxford.

Zasłonki są mocowane na napki, bo chciałam, żeby karnisze były zamontowane na stałe.

Do kompletu z tego samego materiału powstały fartuszek kuchenny i rękawica oraz pojemniki na drobiazgi.

Efekt końcowy

W środku:

A wieczorem…

Jak wykończyć domek dla dzieci?
Domek ogrodowy dla dziecka
Dziecięcy domek

3 thoughts on “Domek ogrodowy dla dzieci

    1. Nie liczyliśmy – i prawdę mówiąc, trudno to policzyć. Staraliśmy się wykorzystać materiały, które leżały w garażu, część materiałów kupiliśmy w Castoramie, ale dużo też było wyjazdów do pobliskiego sklepu po różne drobiazgi, a paragonów nie zbieraliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *