Mój kącik szyciowy

Dzień dobry!

Dziś pochwalę się swoim kącikiem szyciowym. Może tym wpisem zainspiruję Ciebie do stworzenia sobie takiego przyjemnego miejsca na ziemi.

Mój szyciowy kąt mieści się w najmniejszym, choć pełniącym wiele funkcji, pokoju naszego domu. Pokój ma 14mkw i poza miejscem do szycia, mieści dużą szafę na różne szpargały, komodę i rozkładane (a tak naprawdę całe czas rozłożone) łóżko dla gości. I, oczywiscie, stosik zabawek Hani 😉

Kąt do szycia składa się z dwóch stołów Linnmon z Ikea, krzesła, organizera na nici, manekina i niewidocznej na zdjęciu deski do prasowania z żelazkiem.

Stół Linnmon, na którym są maszyny, stoi na dwóch nogach i komodzie Alex. Dzięki wsparciu komody, stół nie trzęsie się w trakcie szycia. Próbowałam kiedyś postawić maszynę na drugim stole (tym, który ma tylko cztery nogi), ale podczas szycia cały stół podskakiwał. Zatem drugi stół z samymi nogami służy do krojenia materiałów. Dla osób szyjących codziennie po kilka godzin lepiej sprawdziłby się blat kuchenny z dużą liczbą punktów podparcia. Dla osób szyjących hobbystycznie, tak jak ja (max 2h dziennie), stół z Ikea podparty nogami i jedną komodą jest wystarczająco stabilny.

Krzesło jest z naszego salonu. Jeśli po moim powrocie do pracy nadal będzie praca zdalna, to będzie trzeba zainwestować w krzesło biurowe. Wtedy maszyny przesunę pod ścianę lub przestawię, a kącik szyciowy zmieni się w kącik biurowy. Tak czy siak, przydałoby się krzesło jeżdżące, wygodniej by było przesuwać się od jednej do drugiej maszyny.

Organizer na nici wykonał mój mąż. Zobaczyłam podobny w zeszłym roku na fb i rozpoczęłam białą propagandę polegającą na podsyłaniu mężowi linków i zdjęć z takimi rozwiązaniami.

Mąż zdecydował, że sam podejmie się wykonania organizera na nici. Gdyby wiedział wtedy, ile z tym pracy, to by pewnie od razu zamówił gotowy…

Projektowanie organizera zajęło nam chwilę, mierzyłam średnicę i wysokość nici, liczyłam ile ich mam. Udało nam się zaprojektować organizer idealnie na moje potrzeby – są na nim wszystkie nici jakie mam. Oczywiście była to dobra okazja żeby ich trochę dokupić 😉

Część materiałów na organizer zamówione na allegro, cześć z Castoramy. Farbę mieliśmy. Prace zajęły kilka wieczorów – odmierzanie, nawiercanie, montaż, dwukrotne malowanie. Mąż się bardzo starał, żeby było równo. Wyszło świetnie 🙂

Na dół organizera przymocowaliśmy zestaw Sunnersta z Ikea.

Napis na ścianie zamówiłam w Same cuda. Można tam zamówić takie właśnie ozdoby na ścianę, ale przede wszystkim gotowe organizery na nici. A ostatnio również metki 🙂

W szyciowym kąciku nie mogło zabraknąć manekina. Kupił mi go oczywiście mąż (choć nie przypominam sobie szerzenia propagandy…) w Lidlu. Na moje potrzeby jest w sam raz. Jest w rozmiarze S, ma regulację obwodu w dwóch miejscach. Dopasowałam go do siebie i nie muszę teraz przymierzać oszpilkowanych ubrań 😉 A najczęściej służy mi do robienia zdjęć.

Obok manekina jest jeszcze deska do prasowania z żelazkiem, nasz domowy zestaw do prasowania ubrań. Podczas szycia żelazko jest potrzebne co chwilę.

Na stole do krojenia widać matę samogojącą (którą dostałam na urodziny trzy lata temu, wiadomo od kogo 😄). W zestawie z nożem krążkowym wycinanie materiałów idzie bardzo sprawnie i wygodnie.

Maszyny mam dwie:

• Wieloczynnościowa Janome Jubilee 60507
• Overlock Singer S14-78 (z Lidla)

Z obu jestem zadowolona i polecam dla początkujących. Gdybym teraz kupowała overlocka, pewnie poszukałabym czegoś cichszego i z łatwiejszym dostępem do stopki. Możliwe jednak, że w tej grupie cenowej nic lepszego bym nie znalazła, a ten overlock szyje wszystko.

Janome Jubilee to maszyna, która zajmuje 1 miejsce w rankingu maszyn do szycia w cenie ok. 1000zł. Poprzednio miałam Singer Tradition z Lidla. To była moja pierwsza maszyna i radziła sobie świetnie z większością materiałów. Potrzebna mi była jednak regulacja docisku stopki. Dopiero po przesiadce na Janome zobaczyłam, jaka jest różnica w komforcie szycia.

Chętnie zobaczę Wasze kąty do szycia, pochwalcie się na fb 🙂